Nobel - nazwisko, które kojarzy niemal każdy. Ale ile naprawdę wiemy o człowieku, który je nosił - i o nagrodzie, która stała się symbolem prestiżu? Życie Alfreda Nobla to przykład nowego typu XIX-wiecznego biznesmena: kapitalisty o nieograniczonej energii, ambicji i pomysłowości. Za życia uchodził za dziwaka i samotnika, skrupulatnie chroniącego swoją prywatność. Nawet swoją pośmiertną hojność potraktował jako sposób na to, by uniknąć publicznej ingerencji w osobiste sprawy.
Dziś Nagroda Nobla to globalny biznes - pod koniec XX wieku całkowite koszty utrzymania komitetów, personelu, ekspertów i konsultantów sięgały sześciu milionów dolarów rocznie. Ale za tą prestiżową fasadą kryją się zaskakujące historie: polityczne naciski, wielkie pieniądze, animozje personalne, kontrowersje, pomyłki i decyzje, które wzbudzały oburzenie.
Ta książka odkrywa mniej znane kulisy Nagrody Nobla - opowiada o jej genezie, mechanizmach działania i momentach, w których „najwyższe wyróżnienie” stawało się źródłem skandali.
Parafrazując słowa jednego z laureatów: „Jak to możliwe, że w kapryśnej historii Komitetów Noblowskich tak wielu zostało pominiętych przez tak niewielu?”
Książka do nabycia m.in. w Empiku:
www.empik.com















02:39• 171.25.193.**] jestescie małymi, slepymi zawistnikami. Od dawna obserwuję tu usilowanie wdeptania kilku osob i instytucji w ziemię, wśród tych celów zniszczenia zawsze jest nazwisko Molendy. Wykątkowo silnie przyciąga ono was, zionących jadem nienawisci i zawisci - małych, wściekłych frustratów pocieszających się złudnie tymi atakami. Oprócz niego zawsze, gdy tu mowa o Kosciele, rusza stado rozjuszonych burków, tez gdy pojawia się temat" Żmurkiewicz", " Policja" lub" Marynarka Wojenna". Ujadacie, plujecie i się wysrywacie na te osoby i instytucje korzystając z anonimowości. To zaprzeczenie męskości, tak postępują trwożliwe świnie, bezpłciowe, ktore jaja zamieniły na ostre kły i lepki ozór i chlustający tyłek. Odpowiecie za każde słowo, jeśli nie sądownie, do czego zachęcam Molendę, to przed Bogiem. Wtedy przypomnicie sobie każdą kroplę śliny, każdą insynuację - a będzie to jak sól na ranę, jak ogień.
Granica śmieszności została już przekroczona, baw się człowieku w pisanie tylko nie angażuj portalu w nieustanną promocję własnego" ja".Ludzie chcą poczytać co interesującego wydarzyło się w mieście, ta ego promocja interesuje tylko garstkę mieszkańców
Pytanie do krety... krytyków: dlaczego, zamiast się cieszyć sukcesem świnoujskiego pisarze, wylewacie zawistne jady? Nie ma wielu ludzi w naszym mieście, którymi można się chwalić. Wręcz przeciwnie, mamy wielu takich, co przynoszą wstyd. Więc każdego świnoujścianina, który odnosi sukces, powinniśmy wspierać.
PisaSZ -Maratończyk
Chciałbym kiedyś zobaczyć jak wygląda proces" produkcji" książki pana M. Tematyka książek od A do Z, średnio raz w miesiącu jedna książka - przecież tak się uczciwie nie da...
Przepisze cały internet ? Niesądze...
19:36- a czytałeś jakąkolwiek, czy piszesz tylko z samej nienawiści?
Do Gość • Sobota [04.10.2025, 17:40:37] • [IP: 37.30.40.**]. Skoro jesteśmy zawistnymi psami ogrodnika, skoro przeszkadza ci konotacja z Kraszewskim, To swoją wypowiedzią sam sobie wystawiasz świadectwo bycia zwykłym sukinsynem. Nie potrafisz nic innego robić jak ziać jadem.
Czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, że te książki to zbiór wszelakich informacji z neta?
buehehehhehe
copy & paste and... keep on smiling !
Pracowity
Uuu, szybko, mam pytanie, kiedy szanowny autor ma czas przeglądać źródła do bibliografii? Internet, czy tak jak inni pisarze jeździ po archiwach, rozmawia z laureatami nagród itp.?
Idzie na rekord.Gratulacje Panie Jarosławie.
zeby jeszcze byly te ksiazki jego autorstwa
Zaraz zawyją udręczone osobistym nieudacznictwem zawistne psy ogrodnika, które same nie mają i innym nie pozwolą mieć:" Auuuu...auuuu... on kopiuje...on jak Kraszewski... auuuuuu...auuuu!"