Na Komendzie Powiatowej Policji w Goleniowie wydarzyła się sytuacja, która porusza i przypomina, czym naprawdę jest służba – nie tylko obowiązkiem, ale przede wszystkim gotowością do niesienia pomocy. Do budynku komendy wszedł 12-letni chłopiec. Był wyraźnie przestraszony, zestresowany, a na jego dłoni widniał ślad oparzenia. Choć nie wymagało ono natychmiastowej interwencji medycznej, chłopiec był sam- bez telefonu, bez możliwości kontaktu z rodzicami. Wiedział jedno – jego tata zawsze powtarzał, że jeśli coś się stanie, powinien udać się na Policję. Bo tam znajdzie pomoc. I tak właśnie zrobił.
Na korytarzu komendy zauważyła go Starszy Inspektor ds. Nieletnich i Patologii – Pani Paulina Stawirej. Nie przeszła obojętnie. Zareagowała natychmiast, z empatią i troską, które są nieocenione w pracy z dziećmi. Zapytała, co się stało, dlaczego chłopiec jest sam. Mimo stresu i widocznej bariery językowej dziecko opowiedziało swoją historię – o oparzeniu, o słowach ojca, o tym, że rodzice są w pracy, a on nie ma jak się z nimi skontaktować. Pani Paulina zaprosiła chłopca do swojego pokoju. Wspólnie próbowali ustalić miejsce pracy jego mamy, by móc ją powiadomić. Dzięki jej zaangażowaniu udało się dotrzeć do firmy, w której kobieta była zatrudniona. Przedstawiciele firmy natychmiast zareagowali – zamówili taksówkę, by mama mogła jak najszybciej dotrzeć do swojego dziecka. Kiedy kobieta pojawiła się na komendzie, pojawiła się kolejna przeszkoda – bariera językowa. Mama chłopca nie mówiła po polsku, porozumiewała się wyłącznie w języku hiszpańskim. Z pomocą przyszła mł. insp. Magdalena Miszczak I Z-ca Komendanta Powiatowego Policji w Goleniowie. Jak się okazało, Pani Komendant porozumiewa się w języku hiszpańskim i bez najmniejszych trudności wyjaśniła matce całą sytuację, okazując pełne zrozumienie i wsparcie.
Dzięki ich błyskawicznej reakcji, empatii i kompetencjom chłopiec nie tylko otrzymał pomoc – poczuł się bezpieczny, zaopiekowany i zrozumiany. Zobaczył, że policjant to nie tylko mundur – to człowiek, który widzi, słucha i działa. Starszy inspektor Paulina Stawirej wykazała się niezwykłą wrażliwością i profesjonalizmem – jej reakcja była natychmiastowa, pełna ciepła i troski. Z kolei mł. insp. Magdalena Miszczak po raz kolejny udowodniła, że nie ma sytuacji, z której nie potrafiłaby znaleźć wyjścia – jej znajomość języka, opanowanie i empatia zasługują na najwyższe uznanie.
Dzięki nim chłopiec 12-latek przekonał się, że Policja to miejsce, gdzie naprawdę można znaleźć pomoc. Że za mundurem kryje się serce. Że są ludzie, którzy nie tylko wykonują obowiązki – ale robią to z misją, z pasją i z człowieczeństwem.
st.post. Martyna Kowalska