Robert M. do Polski przypłynął promem „Polonia” ze Szwecji. Dalszą podróż kontynuował swoim samochodem marki Renault. Wkrótce został zatrzymany przez Straż Graniczną do kontroli drogowej. Podczas sprawdzania jego tożsamości okazało się, że jest on poszukiwany nakazem doprowadzenia do najbliższego aresztu śledczego lub zakładu karnego, wydanego przez Sąd Rejonowy w Szamotułach, celem odbycia kary 1,5 roku pozbawienia wolności.za czyny prawie sprzed trzech lat.

23 listopada 2006 roku mężczyzna ten został skazany prawomocnym wyrokiem na karę 1,5 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 5 lat tytułem próby. Znajdował się pod nadzorem sądowego kuratora. Taką karę otrzymał za to, że w lokalu w Bielsku (gm. Międzychód) dotkliwie pobił mężczyznę, powalił na podłogę, kopał po całym ciele i jakby mało tego, poranił mu twarz stłuczoną szklanką.

27 maja 2008 roku Sąd Rejonowy w Szamotułach, Wydział w Międzychodzie doszedł do wniosku, że jego prognoza resocjalizacyjna była chybiona. Zdecydował, że Robert M. musi iść do więzienia. Zarządził nakaz jego doprowadzenia do aresztu lub zakładu karnego. Kurator sądowy ustalił bowiem, że skazany mężczyzna w międzyczasie popełnił cztery kolejne umyślne przestępstwa. Dotyczą jazdy samochodem w stanie nietrzeźwości, naruszenia nietykalności cielesnej, przemocy oraz znieważenia policjanta podczas pełnienia służby, a także stosowania przemocy i groźby w celu wywierania wpływu na czynności urzędowe.

Konkluzja sądu: „zebrany w sprawie materiał dowodzi, że Robert M. rażąco naruszył porządek prawny.

W obawie przed ucieczką funkcjonariusze Straży Granicznej zastosowali wobec poszukiwanego mężczyzny środki przymusu koniecznego w postaci kajdanek. Po sporządzeniu dokumentacji procesowej został przekazany do Aresztu Śledczego w Świnoujściu.


Kmdr por. Grzegorz Goryński

rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku