W związku z kryzysem narasta problem gangsterskiej lichwy - informuje portal tvp.info. Gangsterzy pożyczają pieniądze biznesmenom i zwykłym ludziom, którym banki odmawiają kredytów. Policja ostrzega, że takie pożyczki mogą się skończyć całkowitym uzależnieniem od mafii lub dramatami znanymi z filmu "Dług".
Tylko w ostatnich miesiącach policjanci w całej Polsce zatrzymali kilku lichwiarzy, którzy niemal doprowadzili do ruiny swoje ofiary. Bandyci zastraszają rodziny dłużników, grożą porwaniem dzieci.
- Gangsterska lichwa to bardzo niebezpieczny proceder, a dla gangów źródło bezpiecznego i dużego zysku. Mamy informację, że to problem, który może narastać w związku z kryzysem - powiedział portalowi tvp.info mł. insp. Paweł Wojtunik, szef Centralnego Biura Śledczego.
CBŚ od kilku miesięcy odnotowuje większą aktywność gangsterów na czarnym rynku pożyczek. Z informacji operacyjnych wynika, że od nastania kryzysu, mafia zarabia krocie na lichwie. Do tej pory najczęściej gangsterzy działali głównie w kasynach, gdzie zarabiali na hazardzistach. Teraz wyczuli, że równie wielkie i łatwe zyski mogą osiągnąć pożyczając pieniądze ludziom w potrzebie.
Starają się nie rzucać w oczy
- W większości przypadków, gdy ludzie pożyczają pieniądze od bandytów czy związanych z nimi lichwiarzami, kończy się to dla dłużników olbrzymimi kłopotami. Mieliśmy sprawy, gdy długi rosły do takich rozmiarów, że ludzie tracili firmy, a bandyci nie wahali się bić dłużników lub terroryzować ich rodziny - mówi Sebastian Michalkiewicz, naczelnik warszawskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego.
Bandyci starają się nie rzucać w oczy, ale przez podstawionych ludzi i szeptaną reklamę docierają do osób w potrzebie. Głównie biznesmenów, ale nie tylko. - Pożyczają pieniądze zarobione na narkotykach, napadach czy prostytucji. Gdy dają gotówkę są mili i zapewniają, że w razie kłopotów ze spłatą jakoś pomogą dłużnikowi. Gdy ten jednak się spóźnia z zapłatą choćby o jeden dzień, kończą się uprzejmości i zaczyna brutalna siła - mówi oficer operacyjny CBŚ.
Tylko w ostatnich miesiącach policjanci w całej Polsce zatrzymali kilku lichwiarzy, którzy niemal doprowadzili do ruiny swoje ofiary. W Wałbrzychu jeden z gangsterów urządził prywatny bank. Lichwiarz chętnie pożyczał pieniądze ludziom, którzy nie mogli liczyć na kredyt. Chętni mogli się zadłużać u niego na sumy od 5 do 80 tys. zł. - Teoretycznie odsetki wynosiły 30% miesięcznie. W trakcie spłacania długu okazywało się, że człowiek ten naliczał odsetki od odsetek. Jedna z kobiet pożyczyła 5 tys. zł., a musiała oddać 35 tys. - opowiada mł. asp. Paweł Petrykowski z zespołu prasowego dolnośląskiej policji.
W Koluszkach dwóch bandytów przez blisko trzy lata dostawało 2,5 tys. zł pensji od naiwnych dłużników. Przestępcy najpierw chętnie pożyczyli kilka tysięcy złotych, a po spłacie długu okazało się, że ich ofiary muszą dalej płacić. Tym razem za bezpieczeństwo. Bandyci wpadli, ponieważ zrujnowane ofiary zdecydowały się przerwać zmowę milczenia.
Zastraszeni w matni
- Jeżeli dłużnik da się zastraszyć wtedy wpada w jeszcze większą matnię. Tylko szybkie zgłoszenie się do policji uchroni przed utratą dobytku, a często nawet i zdrowia. Wielokrotnie spotykaliśmy się z zastraszaniem rodzin dłużników, były próby porwań dzieci - mówi naczelnik Michalkiewicz.
Lichwą zajmują się członkowie największych polskich gangów, a często także rodziny bossów siedzących w więzieniach. Prywatne banki założyli m.in. członkowie gangu Szkatuły, grupy mokotowskiej i pruszkowskiej. Podobnie jest na Dolnym Śląsku, Pomorzu i na ścianie Wschodniej, gdzie gangsterzy polują nawet na bardzo ubogich ludzi. - Taki dłużnik może być zmuszany później do wyłudzenia kredytów, przemytu papierosów lub narkotyków. I będzie to robił ze strachu przed bandytami - tłumaczy oficer operacyjny policji.
Biznesmen - cenny łup dla gangsterów
Najcenniejsi dla gangsterów są jednak biznesmeni. W grudniu ub. r. policjanci CBŚ zatrzymali w stolicy rezydenta rosyjskiej mafii w Polsce - Wadima S. Razem z gangsterem wpadła Monika B. - była żona herszta pruszkowskiej mafii „Słowika”. Według śledczych para ta razem z kilkoma „silnorękimi” przez dwa lata gnębiła przedsiębiorcę z Radzynia Podlaskiego. Biznesmen pożyczył znaczną sumę i musiał spłacać 200 procentowe odsetki, które i tak rosły, co kilka miesięcy. W końcu bandyci przejęli jego firmę zakazując mu tam wstępu i na koniec zażądali domu, w którym mieszkał z rodziną.
- Staramy się walczyć z lichwiarzami jak tylko się da. Kierujemy wnioski o kontrole skarbowe i staramy się docierać do ludzi, którzy pożyczyli pieniądze od gangsterów. Tu jednak musimy liczyć na współpracę. Zapewniamy, że nie pozwolimy, aby ktoś, kto z nami będzie współpracował był zagrożony - deklarują śledczy z CBŚ...
Rafał Pasztelański
SPEDALONYCH BANDZIORÓW OSOBIŚCIE BYM ZUTYLIZOWAŁ, GDYBY POZWALAŁO NA TO PRAWO, BEZ SKRUPUŁÓW PODOBNIE JAK ONI POSTĘPUJĄ!!
a gdzie lerzy usia?bo * nie wiem?;-)
Największymi mafijnymi organizacjami są banki. Jak pokazują wydarzenia ostatnich paru miesięcy na masową skalę obrabowały obywateli w wielu krajach, zwłaszcza w USiA.
znajomy pozyczył 5tysięcy i po 3 miesiącach zaczal mu gostek naliczac odsetki od odsetek i w sumie wyszło 50tys. Zamkneli goscia jak zaplacil ostatnie 5 stówek
Ja Kozak? Nie!, to wy miękie szyje.
biedni dłużnicy.Dlaczego pożyczają, pęd do szmalu odbiera im rozum. Jak można pożyczać na 30% miesięcznie. Gangsterzy dobrze robią, pożyczyłes to zwracaj, a nie rżnij głupa.
noo kozak ;p
zesrał bys sie w gacie wariacie
A takiego bym poczęstował nożem na dzień dobry, jakby coś wspomniał o odsetkach.Nikt mnie nie będzie naciągał.
cos juz wiem otym.
Ludzie się boją gangsterów, policja się ich boi, wymiar sprawiedliwości się ich boi, bo gangsterzy zawsze mocno są powiązani ze światem polityki, który większej krzywdy nie da im i sobie zrobić.