Jak mówią mieszkańcy ten dzielnicy położonej na wyspie, taka sytuacja powtarza się rokrocznie.
fot. Czytelnik
Wczoraj w nocy skontaktowała się z nami jedna z Czytelniczek. Nie mogła wrócić do domu. Na wyspie Karsibór zaspy uniemożliwiały przejazd samochodem osobowym. Zdenerwowana kobieta wydzwaniała do wszystkich możliwych służb z prośbą o pomoc. Była pierwsza w nocy. Mało kogo jednak interesowały jej problemy.
Jak mówią mieszkańcy ten dzielnicy położonej na wyspie, taka sytuacja powtarza się rokrocznie.
fot. Czytelnik
- Przecież też jesteśmy częścią Świnoujścia! – podkreślają zirytowani Karsiborzanie. – Urzędnicy dbają tylko o główne ulice i tylko na Uznamie. Prawobrzeże jak zwykle jest pozostawione samo sobie. A Karsibór już na samym końcu. Jak odśnieżą osiedlowe uliczki Uznamie i jakieś dróżki, po których przechadzają się chyba tylko kaczki ,to dopiero przypomną sobie, że tutaj na wyspie też mieszkają ludzie?
Nasi rozmówcy dodają, że nie żądają przecież odśnieżania przed prywatnymi posesjami. Sami o to potrafią świetnie zadbać. Chodzi tylko o odgarnięcie połaci śniegu jakie zbierają się na głównej drodze z promu w kierunku zabudowań.
- Rano czy do południa ktoś tu jeszcze zajrzy z drogowców – mówi jeden z kierowców. – Jeśli jednak śnieg pada popołudniu, wieczorem czy nocą, to jesteśmy dosłownie odcięci od świata!
źródło: www.iswinoujscie.pl
widać ze pan Szpytko nic nie robi. wywalić go
Bo za daleko to nie odśnieżają. Sposobem by było uzbieranie kasy i zakup pługa, który parkowałby na wyspie Karsibór i wyznaczono by osoby do jego obsługi.Z traktorem nie byłoby problemu, a porządny pług można kupić już za 2tys. Pomysł dobry ale czy możliwy? To tylko przemyślenia...
ktoś powinien za to beknąć...
normalna sytuacja w kazdej polskiej wsi