W poprzednim odcinku traktującym o dawnych sposobach podróżowania do nadmorskich kurortów pisałem, że przyjeżdżających nie oczekiwały tu żadne, ale to żadne luksusy. Świeżego powietrza i czystej natury było tu co prawda w nadmiarze, ale o godziwe warunki zamieszkania czy zjedzenia czegoś już nie było tak łatwo. Przybyłym oferowano często miejsca w przylegających do budynku mieszkalnego szopkach. Gdy w końcu miejscowi, ubodzy najczęściej mieszkańcy stwierdzili, że przyjezdni płacą i to nieźle, poczęli z wolna inwestować w to co określamy dzisiaj mianem bazy lokalowej. Letnikom zaczęto oferować własne pokoje mieszkalne, odmalowane na ich przybycie, dobudowywano werandy, wstawiano do dyspozycji gości podstawowe meble jak n.p. łóżko czy szafę, udostępniano kuchnię. czytaj