Jak mówi nasz informator, zgodnie z wyrokiem, dyrektor będzie musiał wypłacić zaległych (z tytułu niedoszacowania godzin) pieniędzy średnio około 5 tysięcy na jednego pracownika.

- Zatrudnionych jest 200 osób, więc wychodzi w zaokrągleniu około miliona złotych! – mówi nasz Czytelnik. - Ciekawe skąd miasto znajdzie na to pieniądze?!

Andrzej Jercha przewodniczący NSZZ „Solidarność 80” przy ŻS twierdzi, że wszyscy zatrudnieni dostali wynagrodzenie za pracę.

- Jakiś czas temu dyrekcja musiała zwolnić sporo ludzi, bo mówiono, żeby zredukować zatrudnienie w żegludze - mówi nasz rozmówca. – Tymczasem latem, jak kursuje więcej promów, potrzeba więcej rąk do pracy. Część pracowników brała więc nadgodziny. Wszyscy dostali za to wynagrodzenie!

Dyrektor Leszek Paprzycki przyznaje jednak, że PIP dopatrzyła się nieprawidłowości. Sugeruje, że chodzi bardziej o czas pracy.

- Było za mało odpoczynku w stosunku do godzin pracy – mówi.

Dyrektor dodaje, że przez najbliższe trzy lata będzie rzeczywiście musiał wypłacić od tysiąca do pięciu tysięcy na jednego pracownika. Chodzi o około 150 osób, które pracują na promach.

- Na wakacje będziemy musieli zatrudnić dodatkowo 15-16 osób - mówi Andrzej Jercha. – Bez tego nie ma szans na dodatkowe jednostki. W tej sprawie będziemy oczywiście rozmawiać z władzami miasta. Potrzebne są przecież na to pieniądze.

źródło: www.iswinoujscie.pl