iswinoujscie.pl • Wtorek [17.08.2010, 06:51:08] • Region
Nadal szukają Fridy

fot. Czytelnik
Dostaliśmy przejmujący list od właścicieli Fridy, którzy – jak na razie niestety bez sukcesów – poszukują swojego ukochanego psa. Mamy nadzieję, że w końcu go odnajdą. Życzymy im tego z całego serca. Być może ktoś z Czytelników ma jakiekolwiek informacje na temat Fridy. Dzwońcie i piszcie na podany poniżej numer i adres mailowy.
„Nasza walka o odzyskanie zaginionej suczki owczarka niemieckiego – Fridy, nie została
zakończona. Niestety nie została jeszcze wygrana. Państwa Pomoc jest szansą na zwycięstwo.
Frida zniknęła z zamkniętego podwórka w Pobierowie 26 czerwca 2010. Najpóźniej w 4 godziny po zniknięciu psa, uruchomiliśmy olbrzymią akcję poszukiwawczą, która nie przyniosła rezultatów. Dzięki pomocy wielu życzliwych osób ogłoszenia z kolorowym zdjęciem Fridy ukazały się w Gońcu Plażowym i Strefie Słońca, na stronach www.ikamien.pl, www.iswinoujscie.pl , Kurierze Szczecińskim. Pomagało gryfickie radio.

fot. Czytelnik
Rozesłaliśmy setki maili, wykonaliśmy tysiące telefonów. Zaangażowana w poszukiwania jest cała liczna rodzina, mnóstwo bliższych i dalszych znajomych oraz znajomych i nieznajomych, ale życzliwych ludzi. Było setki sygnałów, gdzie może być pies, sprawdzaliśmy każdy, ale żaden nie doprowadził nas do Fridy. Po ponad
miesięcznej bezdomności i rozmaitych przeżyciach, Frida może być zestresowana i bać się ludzi, jednak nigdy nie była agresywna. Prosimy o przytrzymanie psa i kontakt tel. 608392268 lub mail iwona.zacharczuk@gmail.com
Frida jest niespełna półtorarocznym, pogodnym pieskiem, bardzo przyjaznym i ufnym.
Adoptowaliśmy ją ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Świnoujściu – tym samym daliśmy jej drugie życie. Stała się członkiem naszej rodziny. Bardzo cierpimy z powodu utraty pupila. Bardzo też byśmy chcieli się dowiedzieć, co się z Nią stało.
Prawdopodobnie Frida została ukradziona i być może przekazana do następnych ludzi. Być może, ludzie, u których obecnie przybywa, nie maja pojęcia o jej pochodzeniu i naszych poszukiwaniach. Bardzo liczymy na to, że ktoś ja rozpozna i da nam znać. Pies ma wszczepiony chip 985170000047336.
Może być w odległym miejscu, uwielbia jazdę samochodem. Apeluję o informację na temat
miejsca jaj pobytu, jej losu. Za pomoc w odzyskaniu Fridy oferujemy nagrodę, czy to pieniężną, czy też w postaci pobytu nad morzem.
Przy okazji wielu i rozmaitych działań związanych z poszukiwaniem mojej ulubienicy, zadziwiły mnie informacje uzyskane od różnych ludzi:
- plaga, epidemia (pandemia!) psów porzucanych w okresie wakacyjnym w pasie nadmorskim;
- brak uregulowań prawnych i zwyczajów dotyczących bazy danych np. numerów chip. Niektóre schroniska dla zwierząt stworzyły wspólny rejestr chip zaginionych zwierząt. Ale jedynie niektóre. Inne (np. w Koszalinie) wcale nie sprawdzają tych numerów.
- lekarze weterynarii też nie muszą sprawdzać tych chipów, a tym samym potwierdzać lub wykluczać przynależność właścicielską psiaka.
- wiele służb lub straży (miejskich, gminnych), nie dysponuje czytnikami. Tak jest np. w gminie Rewal – praktycznie nie istnieje ewidencja odławianych zwierząt;
- bez wątpienia istnieje proceder kradzieży-uprowadzania psów i handlu nimi. Zwłaszcza dotyczy to psów rasowych, głównie owczarków i Yorków;
- spotkałam ludzi, od których żądano okupu za oddanie psa;
- pewien lekarz, nie, nie nazwę go lekarzem. Pewien weterynarz powiedział mi, (brawo za szczerość, nie za postawę) że nie będzie badał chip, czy złodziej nie zgłosił się z moim psem, bo może stracić klienta….. który zostanie u niego przez kilka lat.
- wiele z gmin (miast) oferuje chipowanie swoich psów, na własny koszt, tylko właściwie w celu identyfikowania właścicieli na swoim terenie – w celu ich ukarania za np. niedopilnowanie swojego zwierzaka;
- niedoinformowanie właściciela psa, ze trud i koszt związany z chipowaniem nie jest pomocny w odnalezieniu psa w przypadku zaginięcia pieska na obcym terenie.

fot. Czytelnik
Mam jeszcze dużo, dużo spostrzeżeń związanych z rozmaitymi postawami w stosunku do zwierząt. Są rozmaite: od przeogromnej wrażliwości i chęci niesienia pomocy, poprzez ignorancję, aż po wrogość. Skrajnością są ludzie wyrzucający psy z samochodów…. Spotkałam takich, porzuconych psiaków całe dziesiątki…. Psy czekające w danym miejscu i podbiegające do każdego samochodu z nadzieja, że ich pan po nie wrócił….
Problemy, które zasygnalizowałam, to chyba tylko wierzchołek góry lodowej. To są całkiem poważne biznesy. Począwszy od odpłatności za odławianie psów (gminy płacą), wypuszczanie i ponowne odławianie w następnej wsi, poprzez opłaty za przyjęcie do (bądź nie) do jakiegoś schroniska, przytuliska itp., poprzez naciąganie na chipowanie psów, bez rzetelnej informacji, o znikomym znaczeniu tego faktu dla odnalezienia zaginionego psa”.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Z całego serca Zycze powodzenia.p.s.zawsze wiedziałam, że zwierze jest mi bliższe niż człowiek.