Plama miała powierzchnię kilkudziesięciu metrów. I rozciągała się na części przeznaczonej do cumowania motorówek i jachtów. Zauważył ją nasz Czytelnik i od razu zaalarmował odpowiednie służby.
- Wyszedłem na spacer z rodziną i zobaczyłem kolorową plamę unoszącą się na powierzchni wody. Poinformowałem od razu bosmana i SAR – mówi pan Mariusz. - Trochę się zdziwiłem ich opieszałością – dodaje. - Niby plama niewielka, ale sam jestem marynarzem i wiem, że jeśli nie znajdzie się źródła to może zakończyć się zanieczyszczeniem nawet kanału – mówi.
Jeśli uda się ustalić sprawcę wycieku, wówczas będzie musiał liczyć się ze słonymi karami.
To musieli być Szwaby, bo oni pływają pływającymi wrakami.Pan Mariusz chciał być bohaterem, a tu Go olali.Mógł iść kupić Ludwik i tą plamę polać.
Załatwiają swoje potrzeby w morzu, to i ropę można wylać. Człowiek to świnia. Im bardziej na wschód, tym większa świnia!
pomocy -tak wołają matki pchające wozki z dzecmi na mazowieckiej przy przyt.6 chodnik zarosł metrowymi chwastami i porozwalonymi smieciami
trochę Ludwika (płyn do naczyń) i będzie ok...a swoją drogą mogliby winnego znależć..