Już przed meczem można było spodziewać się ostrej walki na boisku. Mecz trzeciej i drugiej drużyny I ligi to bezpośrednie starcie zespołów zachowujących wciąż szanse na awans. Komentatorzy większe szanse w tym pojedynku dawali gościom ale już od pierwszych minut widać było, że wyspiarze nie zamierzają schodzić z placu gry bez walki.
W pierwszej połowie delikatną przewagę wypracowała „Flota” jednak żaden z z ataków „biało-niebieskich” nie zakończył się zdobyciem prowadzenia.
Bramkarz gości – Richard Zajac był na stanowisku gdy celnie uderzali Niedziela i Tomasik. Golkiper Podbeskidzia nie miał już jednak nic do powiedzenia gdy po faulu na Niedzieli, piłkę na 11 metrze ustawił najlepszy strzelec ligi. Była to 48 minuta meczu. Po pewnie wykonanym przez Charles\'a Nwaogu rzucie karnym „Flota” objęła prowadzenie i umiejętnie broniła korzystnego wyniku. Im bliżej końca meczu tym bardziej gościom puszczały nerwy. Nad zaostrzającą się grą nie zdołał zapanować sędzia. W kilku sytuacjach przepuszczał ewidentne faule gości, był za to niesamowicie drobiazgowy w ocenie poczynań biało-niebieskich.
Zachęceni postawą sędziego „górale” dopuszczali się coraz ostrzejszych wejść. Po jednej z takich „interwencji” piłkarz „Floty” Piotr Tomasik opuszcza boisko na noszach i jest opatrywany przez ratowników Pogotowia Ratunkowego.
W 90 minucie wydawało się, że mimo wszystko trzy punkty zostaną w Świnoujściu. Sędzia przedłuża jednak spotkanie i w drugiej minucie doliczonego czasu Krzysztof Zaremba pokonuje Żukowskiego. W ekipie „Floty” - złość i niedowierzanie...
Gdyby ktoś przepowiedział trenerowi Nemecowi podział punktów pewno nie byłby niezadowolony. Ale jak można ukryć sportową złość gdy szczęście było tak blisko.. /?!/
Po meczu szkoleniowiec „Floty” mówił, że prowadzenie zawodów go zszokowało. Co ciekawe, nawet trener „Podbeskidzia” miał pretensje do sędziego. Przyznał też, że jest szczęśliwy wracając ze Świnoujścia z jednym punktem.
Sfaulowany Piotr Tomasik ponad godzinę pozostawał w karetce Pogotowia. Kontuzja okazała się poważna. Czy wykluczy go z gry w kolejnych spotkaniach? O tym zdecydują lekarze.
Panie trenerze Kochany, no K***A MAć nie mozna wygrac meczu prowadząc i przez 40 minut cofac pod bramke!!
Sędzia dostał w łape od prezesa Podbeskidzia jak by nie strzelili po tym wolnym to by napewno karnego podyktował w ostatnich sekundach!!
a ciekawe dlaczego niebylo maskotki
Polscy sędziowie...To * sprzedawczykowie !!
szkoda :(