- Sprawcy wyłamali zamki i dostali się do piwnic – wyjaśnia mieszkaniec. – Ale o dziwo nic nie zginęło. Czyżby sprawcy byli łagodni? Albo chcieli pokazać że mamy słabe zamki? Ostrzegli nas? Nie wiadomo...
Mieszkańcy dodają, że przez cały czas proszą sąsiadów o zamykanie drzwi klatki oraz głównych - od piwnicy.
- Niestety mało kogo to interesuje. A to przecież dodatkowe zabezpieczenia – zaznacza jedna z mieszkanek.
A tak swoją drogą dziwi mnie to, że tyle lat po wybudowaniu nikt nie pomyślał o otynkowaniu ścian. Mniej byłoby pająków i innego robactwa. Ale skoro" piwnice nie są moje" to się nie ma co dziwić. Ciągle brakuje myślenia o budynku jak o SWOIM miejscu mieszkania.
to były ćwiczenia przed grubszą robotą
moze jeszcze kompotow dolozyli hehehehe
Obcy raczej tam nie wszedl. Ludzie sie domyslaja czyja to robota.
Może ćwiczyli obsługę łomu
Zgadzam się z kolegą. Musieli szukać czegoś konkretnego... Ostrzeżenie to raczej nie było, jakby chcieli ich ostrzec to by zostawili zdechłą rybe na wycieraczce he he
Szukali czegoś konkretnego a nie starych kalesonów.
Co w tym dziwnego? Włamali się, stwierdzili, że w piwnicach znajduje się wyłącznie nie wart fatygi szmelc i poszli kraść gdzie indziej. Proste?
Że nawet powideł nie zajumali, to dziwne.
widocznie kartofle ich nie interesowały :)
Może nie było co kraść albo przeciąg wywalił kłódki :)))))))))