- Udało mi się zamontować tylko część urządzeń – skarży się mężczyzna. – Potrzeba jeszcze wykonać izolację, wentylację itp. Wszystko mam kupione. Najwyższej jakości, zgodnie z najnowszymi standardami bezpieczeństwa i projektem.
fot. Sławomir Ryfczyński
Andrzej Lengiewicz, który zgłosił się do naszej redakcji, opowiada o absurdalnym zakazie, jaki wydała wspólnota mieszkaniowa. Najpierw wszyscy lokatorzy zgodzili się, aby mieszkaniec zainstalował kominek, w międzyczasie zdobył potrzebne pozwolenia i zakupił instalację, aby na końcu dowiedzieć się, że nie może wejść na dach.
- Udało mi się zamontować tylko część urządzeń – skarży się mężczyzna. – Potrzeba jeszcze wykonać izolację, wentylację itp. Wszystko mam kupione. Najwyższej jakości, zgodnie z najnowszymi standardami bezpieczeństwa i projektem.
fot. Sławomir Ryfczyński
Zgodę na niego wydał wydział architektury. Kominek miał służyć jako dodatkowe ogrzewanie. Dużo tańsze i bardziej ekologiczne niż piecyki elektryczne.
- Nie rozumiem co się stało. Czy to czysta złośliwość? – pyta zdesperowany mężczyzna.
źródło: www.iswinoujscie.pl
nikt nie zabroniłtemu Panu dokończenia budowy komina, opowiada bajki. . Pisze Pan poraz drugi nieprawdę, odnośnie tego budynku. czas na przeprosiny z Pana strony.
JAK FIRMA WYMIENIAŁA DACHÓWKI TO TRZEBA BYŁO OD RAZU SOBIE ZROBIĆ, A NIE TERAZ ROBIĆ ZADYMĘ. ZAKAZ CHODZENIA PO DACHU WIĄŻE SIĘ Z GWARANCJĄ WYDANĄ PRZEZ FIRMĘ FOGT A PAN LENGIEWICZ DACH UWAŻAŁ JAKO TEREN SPACEROWY.TEN GOŚĆ NAPRAWDĘ JEST CHORY I POWINIEN SIĘ LECZYĆ, JUŻ NIEWIE CZEGO SIĘ CZEPIAĆ. SĄSIADKI WYZYWA OD NAJGORSZYCH TY K... WY... STARA JECH...KIEDY ZDECH...