To nieodpowiedzialność właściciela suczki doprowadziła do tak skrajnej sytuacji. Jak widać, nie trzeba bić, aby sprawić ból. Skrzywdzona Sara została poddana zabiegom pielęgnacyjnym.
fot. Alina Celniak
Pracownicy schroniska na ulicach Świnoujścia znaleźli biegającą suczkę rasy Husky, a za nią… gromadę psów. Okazało się że suczka miała cieczkę. Była bardzo zaniedbana, brudna, a na jej sierści pchły urządziły sobie piknik.
To nieodpowiedzialność właściciela suczki doprowadziła do tak skrajnej sytuacji. Jak widać, nie trzeba bić, aby sprawić ból. Skrzywdzona Sara została poddana zabiegom pielęgnacyjnym.
fot. Alina Celniak
- Ustalono osobę odpowiedzialną za opiekę nad czworonogiem. Właściciel zostanie zobowiązany do wywiązania się z ciążącego obowiązku opieki nad suczką – informuje Alina Celniak, kierownik świnoujskiego schroniska.
źródło: www.iswinoujscie.pl
schronisko moze wytoczyc sprawe temu bydlakowi ?
Znowu spowrotem do bydlaka-wlasciela -pies wraca? to karygodna decyzja schroniska! Adopcja tylko! a bydlaka ukarac czyli sprawa sadowa !!
zabiłabym tego człowieka!!
Co za bydle to zrobiło!!
Ja pierniczę gdzie ja żyję? W azjatyckiej dziczy czy w uzdrowisku w środku Europy? Wszystko zasrane i obszczane przez kundle. Nikt nad tym czworonożnym chwastem nie panuje.
no chyba nie oddadza tej suczki wlascicielowi??
już widzę, jak się zaopiekuje!, to miasto jest pełne nieodpowiedzialnych ludzi, przecież tutaj jest więcej kundli i brudnych chodników niż ludzi i psy tu nie są wcale niczemu winne,