Zdaniem radnego, w niektórych szkołach podstawowych w klasach pierwszych jest nawet trzydzieścioro uczniów. Jak w takich warunkach dobrze uczyć? Rałaf Pusz poruszył ten problem na ostatniej sesji rady miasta na wniosek jednego z mieszkańców.
Wiceprezydent Joanna Agatowska twierdziła, że nie jest tak źle, bo w klasach uczy się optymalnie 28-29 dzieci. W jednej placówce było co prawda 30, ale jedno dziecko będzie przeniesione, więc problem zniknie.
Zdaniem Joanny Agatowskiej, utrzymanie mniejszych klas nie opłacałoby się miastu z powodów finansowych.
Ot i mamy masowe kształcenie, oby taniej i bardziej masowo, nie ważne czy dzieciaki się czegoś nauczą. W sumie i lepiej jak będą głupie - masą idiotów łatwiej rządzić i tacy lepiej łopatą machają. Po co tworzyć 20 osobowe klasy, po co języków uczyć w podziale na grupy? Jeszcze nie daj Boże dzieciaki czego się nauczą i będą mądrzejsze od naszych włodarzy. Mamy naprawdę bogate miasto, które spokojnie stać na poprawę warunków kształcenia (a liczebność klasy/grup to podstawa), nawet na zajęcia dodatkowe, ale nikt tego nie zrobi, bo to miasto szybkich dorobkiewiczów, handlarzy i innego pospólstwa, gdzie inteligencji i ludzi wykształconych się nie ceni. Czemu wyraz, jak można przeczytać, dała sama Pani Wiceprezydent. Smutne. Szkoda, że u władz brakuje nam ludzi światłych, z wizją, wiedzą i inteligencją. Rządzą nami prości księgowi patrzący nie dalej niż data najbliższych wyborów.
Widziałam przedszkole w Szwecji, grupy po 10 dzieci, reszty wolę nie opisywać, bo niby po co. .. życie...
Poziom nauczania to w obecnych warunkach nade wszystko problem liczebności klas! który jest wynikiem polityki oszczędności' władz miasta co przejawia sie w łączeniu klas! Nie jest mozliwe przekazanie wiedzy żadną z metod aktywnych 30 uczniom w ciagu 45 min! No chyba że nauczyciel ma być" Supermenem" lol czy posiadającym inne nadprzyrodzone możliwosci! czy marginalnie jest despotą co prowadzi do patologii. Proszę więc nie pisać iż poziom nauczania zalezy tylko od nauczycieli!
W którym przedszkolu sa do opieki dwie panie?Jedna pani jest rano, druga po południu. Jest jeszcze pani wożna, która sprząta, nakłada jedzenie, sprząta po posiłkach, zmywa, rozkłada i składa leżaki, pomaga dzieciom w ubieraniu, rozbieraniu, dokarmia dzieci, Poza tym sprząta, wyciera kurz, odkurza, porządkuje pomieszczenia przedszkolne, sprząta toalety, wychodzi z dziecmi na spacer, bo nauczyciel z 28 - 29 dziecmi w wieku od 3 do 6 lat sam nie może, a wręcz nie powinien ze względów bezpieczeństwa wychodzic poza przedszkole. Ale o jakim my bezpeczeństwie mówimy, gdy po rozłożeniu prawie 30 leżakow nie można w sali wogóle się ruszyc. Zapraszamy do przedszkola w porze przygotowania do leżakowania. Na stole 30 talerzy zypy, a zaraz za głową tyleż samo leżaków. Zabawki wtedy na korytarzu, a jak dziecko na leżaczku obudzi się i chce zrobic siku, to wtedy pani pokonuje tor przeszkod, aby maluszka zaprowadzic, albo zaniesc do toalety. Takie sa luksusy pracy w przedszkolu.
TAK TO WLASNIE U NAS JEST KLASY 30 OSOBOWE STARE EMERYTKI ZAJMUJA MLODYM ETATY A MLODZI BEZ PRACY POZWALNIANE ZE WZGLEDU NA BRAK ETATU.STARE EMERYTKI BEZ CIERPLIWOSCI DO DZIECI TYLKO KRZYCZA I UCISZAJA MALUCHY BO NIE MAJA CIERPLIWOSCI. ALE CO TO KOGO OBCHODZI.ACH SZKODA SLOW BO TO I TAK NIC NIE ZMIENI.
a co to może obchodzić panią burmistrz przecie jej partyjne szczenięta nie muszą się gnieździć w 30 osobowych klasach, reszta ma pecha...
poziom nauczania - to nie problem liczebności klas a nauczycieli którzy w większości nigdy nie opuścili murów szkoły od pierwszej klasy szkoły podstawowej i na dodatek wydaje im się że są najważniejsi. stara prawda mówi jak nic nie potrafisz idź uczyć innych
W Norwegii mają własnych wykształconych specjalistów-im potrzebni są fizyczni.A my im ich dostarczymy.
Agatowska kończyla szkolę wieczorową pora więc problem jest jej obcy a szkoda.
Jedno dziecko z klasy 30-osobowej zostanie przeniesione i problem zniknie? Co za bełkot!
Pokarzcie mi przedszkole, gdzie w grupie jest 25 dzieci tzn zgodnie z przepisami. Wszedzie jest grubo ponad normę.
Polakowi nigdy nie dogodzisz... Zawsze znajdziempowod do narzekania. Z tego slyniemy na caly swiat. Troche wstyd...
sekretarz dał mu dziś popalić!
"Utrzymanie mniejszych klas nie opłacałoby się miastu z powodów finansowych." ZGROZA. Jak można jakość edukacji, kształcenie dzieci i młodzieży sprowadzać do opłacalności. Może puśćmy wszystkich do OHP, nauczmy spawania i wyślijmy do Norwegii.Razem z panią Agatowską. Żeby już nigdy kształcenie naszych dzieci nie zależało od niej i jej podobnych.
To jest lans. Facet już myśli o kolejnej kadencji.
Od kiedy radny tak dziećmi się interesuje ? przecież to żadna nowość odezwał się w temacie placów zabaw i ilości pierwszoklasistów
Nikogo nie trzeba zatrudniać - nauczycieli jest pełno, ale masa z nich nie ma nawet pełnego etatu, bo miasto oszczędza, upychając po 30 dzieci w klasie, także na językach obcych (uczenie w takich warunkach to fikcja). W Jedynce moje dziecko tłoczy się w prawie 30-osobowej klasie i jeszcze w takim tłoku dzieciaki mają uczyć się języków obcych. Kompletna porażka, rodzice protestują, ale Dyrekcja nas olewa. Dlaczego tak bogate miasto jak Świnoujście nie dba o kształcenie naszych dzieci? Przecież aż się prosi by wprowadzić podział na grupy i zmniejszyć klasy, co zawsze przekłada się na jakość kształcenia. Tyle, że tej jakości nie da się ubrać w statystykę i urzędasy nie mają się czym pochwalić... a wyniki egzaminów gimnazjalnych i maturalnych są cieniutkie...
Do osoby która miała nr 28 w szkole- Myślę, ze poziom na tych studiach był adekwatny do stylu jaki Pani pisze:):):)
No ciekawe, w SP6 pisali, że mają 86 uczniów w 4 klasach, czyli po 21 -22 uczniów w klasie. No to gdzie sprawiedliwość? Według oszczędności powinno w szóstce być 3 klasy po 28 osób. Tak jak w jedynce. W jednej szkole sie oszczędza, a w drugiej nie?
A skąd ta pin*a może wiedzieć, co to znaczy przepełniona klasa jak ona nie ma dzieci. Zatrudnić 10 nauczycieli to koszty niesamowite dla miasta! dać ludziom pracę, po co? Ale prowadzący byłego MłDK muszą mieć pracę i w tym momencie te koszta są nie istotne? Agata... do łopaty a nie do sejmu!
Oczywiście że lepsze są większe klasy. Łatwiej jest się ukryć w dużej grupie, nie uczyć się, ponieważ nauczyciel nie jest w stanie przepytać 30 uczniów no i oczywiście łatwiej jest rozrabiać. Po prostu słaby uczeń albo leń niknie w tłumie.
Pan Rafal jak zawsze za zwyklymi ludzmi.
Mamy skutki oszczedzania, to sa ciecia kosztow mniej klas mniej etatow mniej wydanych pieniedzy, ale to juz bylo po 36 uczniow w klasie!Wtedy jednak byl wyz demograficzny a teraz niz finansowy.Blednie pojeta oszczednosc!
28-29 dzieci w klasie to koszmar, w tych warunkach uczyć się nie da. O nauce języków obcych w ogóle nie ma co wspominać - uczenie języków w tak licznych klasach jest tylko marnowaniem pieniędzy! Tak liczne klasy tworzono w czasie szczytu demograficznego, dziś nie ma to uzasadnienia, tym bardziej, że mamy bardzo dużo nauczycieli. Czas przywrócić normalność, wykorzystać nadmiar nauczycieli i tworzyć klasy po góra 20 osób, z podziałem na językach na grupy 10 - 15 osobowe! Pan Radny ma rację - wykorzystajmy dołek demograficzny i podnieśmy jakość kształcenia poprzez tworzenie mniejszych klas.
niech Pusz sie nie puszy, to zadna niespodzianka, nie odkryl Ameryki, bylo sie tym interesowac rok temu gdy decydowano o budzecie, statystyki ilosci pierwszoklasistów to zadna tajemnica