Ludzie co chwilę są straszeni zwolnieniami, nie ma podwyżek plac, wynagrodzenie za nadgodziny zostało praktycznie zlikwidowane. Podwykonawcy nie mają płacone już od grudnia – pisze o sytuacji w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia nasz Czytelnik. Zdaniem prezesa Stoczni, sytuacja firmy jest stabilna.
Pomimo sporej ilości pracy od czerwca 2013 r., zarówno w Świnoujściu jak i Szczecinie, pieniądze za nią gdzieś giną - pisze nasz Czytelnik, który jest blisko związany z MSR Gryfia. - Na łamach Waszego portalu przytoczyliście Państwo słowa prezesa Hnata, który to roztacza wizje rozwoju obu stoczni, rozwoju pracowników, ściągania specjalistów, zabiegania o nowe rynki itd. Od środka wygląda to już inaczej. Ludzie co chwilę są straszeni zwolnieniami, nie ma podwyżek plac (i nie zanosi się na to, pomimo sporej w ostatnim czasie ilości pracy), wynagrodzenie za nadgodziny zostało praktycznie zlikwidowane (jest za to odbiór nadgodzin za wolne - bo przecież ludzie nie pracują dla pieniędzy, tylko po to, żeby później sobie posiedzieć w domu; wtedy, kiedy będzie oczywiście wygodniej dla pracodawcy). Jest jeszcze więcej negatywnych rzeczy - czytamy w liście od naszego Czytelnika - ale nie będę się o tym rozpisywał.
Te 2 czynniki powodują, że właśnie specjaliści odchodzą, jakość się obniża - pisze dalej Czytelnik.- Ale oczywiście prezes wie lepiej i tak też zostało to przedstawione w mediach i jak ktoś nie jest w temacie to w to, co przeczytał, uwierzy. Inną sprawą jest także traktowanie podmiotów powiązanych ze stocznią. Podwykonawcy nie mają płacone już od grudnia (ale swoim pracownikom muszą z czegoś płacić, podatki też muszą być w terminie płacone). Przecież to absurd, żeby było tak, żeby ci, co wykonują pracę dla stoczni, musieli błagać o zapłatę. Żeby płacić pracownikom zatrudnianym w spółkach, szefowie tych spółek musieli zaciągać kredyty!!!! Ostatnio w Stalkonie w Stargardzie była konserwacja dwóch małych sekcyjek offshorowych (śrutowanie, malowanie). Pierwszą stocznia jeszcze odebrała, natomiast drugiej przez brak zapłaty za obie Stalkon nie wydaje z zakładu. Takich sytuacji, w których stocznia nie płaci, jest mnóstwo. Brakuje już strojów roboczych, bo nikt takiej stoczni na kreskę nic nie da. Nie wspomnę już o materiałach. Może trochę chaotycznie piszę, ale proszę jakoś poruszyć ten temat - pisze nasz Czytelnik- bo miejsca pracy w przemyśle, który od zawsze był związany ze Szczecinem i Świnoujściem, to nasze wspólne dobro. Brońmy tego. I tylko szkoda ze stocznię ze Świnoujścia, która sama dobrze sobie radziła, w taki sposób wykiwano. Obie stocznie przez złe zarządzanie chylą się ku upadkowi. Nie bądźcie wobec tego bierni.
O ustosunkowanie się do tego listu poprosiliśmy Lesława Hnata, prezesa zarządu MSR Gryfia S.A.
Sytuacja finansowa Morskiej Stoczni Remontowej GRYFIA S.A. jest stabilna - twierdzi prezes.- Po zakończeniu procesu konsolidacji stoczni remontowych Pomorza Zachodniego nowa Spółka ma ponad 50 mln zł kapitału własnego, może sprzedawać usługi za ponad 200 mln złotych rocznie. Wstępne analizy wyników finansowych za rok 2013 wskazują na to, że MSR GRYFIA S.A. osiągnęła zamierzony zysk netto. Z powodzeniem realizujemy kontrakty w nowych obszarach – kilka tygodni temu w Szczecinie zwodowano jednocześnie dwa prototypowe lodołamacze, budowane na zlecenie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Sukces tego kontraktu otwiera przed MSR GRYFIA możliwość pozyskania zamówień na kolejne jednostki tego typu. Na początku lutego w doku nr 5 rozpoczęty został remont promu pasażerskiego Wawel, należącego do Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Ze względu na atrakcyjną lokalizację, MSR GRYFIA ma szansę stać się naturalnym zapleczem remontowym dla wszystkich promów obsługiwanych przez terminal w Świnoujściu. Zgodnie ze strategią Spółki, dążymy również do zintensyfikowania współpracy z firmami z regionu oraz w ramach grupy stoczniowej MARS Shipyards & Offshore. Wspólnie z Energomontażem-Północ Gdynia realizujemy projekt budowy ram i kotw mocujących przeznaczonych na podwodne pole wydobywcze położone 75 km od wybrzeży Republiki Konga.
Zarząd Morskiej Stoczni Remontowej GRYFIA S.A. prowadzi intensywne prace nad wdrożeniem planu restrukturyzacji Stoczni – czytamy dalej w piśmie od Lesława Hnata.- Planujemy m.in. dokończyć optymalizację organizacyjną, chcemy zrealizować ambitny plan sprzedażowy, zakładający przychody na poziomie blisko 200 mln złotych rocznie. Planujemy spłacić ostatnią część zadłużenia, dotyczącą podatku od nieruchomości. Bieżące regularnie zobowiązania podatkowe regulujemy terminowo. Niezwłocznie po zakończeniu prac nad nową strukturą Spółki oraz proponowaną formą organizacji procesów produkcyjnych gotowy projekt, zgodnie z dotychczasową praktyką i obowiązującym prawem, zostanie skonsultowany z załogą MSR GRYFIA S.A.
źródło: www.iswinoujscie.pl
On ma coś takiego w tej swojej gębie, że mam ochotę mu przyp*ć.
Dalej cwaniactwo nad umiejętnościami i wiedzą fachową. Myślę że agenci obcych krajów maczają tu palce, a naiwni fachowcy jak ćmy lecą na zagładę. Będziemy pracować jeszcze rok dłużej do 68 lat na emeryturę przy takim zarządzaniu. Ludzie bez pracy będą mieli socjal na łyżkę ryżu jak w Chinach. Potrzebny jest chyba MAJDAN!
Jeżeli ktoś wierzy że te stocznie mają przetrwać to jest głupi... Plan jest taki aby zlikwidować obie stocznie. .. ludzie niech zaczną szukać sobie innej pracy a nie czekają na cuda...
szkoda że nic nie napisał o tych długach wobec podwykonawców... Puste słowa tylko.
Ten złodziejski gość kłamie na kilometr. Ma coś w tym swoim ryju takiego, że mam ochotę mu przp*. Ciekawe skąd ta menda wzięła 50mln? Chyba wyciął z gazety. Zwykła zakała, menda społeczne jest z tego hnata. Ludzie weźcie go zwabcie na niby pogaduch i poobcinajcie mu te złodziejskie ręce.
Tak to jest, jak szczeciński moloch łaskawie zgadza się przejąć inna, w miarę sprawnie działającą firmę. Dlaczego ŻMUDA wtedy nie protestowała, gdzie ona była!? No jasne, nie mogła wtedy dokopać Żmurkiewiczowi. No i masz babo placek!
Prezes odpowiedział politycznie, niby odpowiedział ale nic na temat zawarty w liście.
Takiej gębie się nie ufa. Widać źe falszywiec.
jak cos nie pasuje to sie strajkuje a nie tylko puste gadanie i narzekanie. w grecji takie ponizanie by nie przeszło